26 grudnia
22 grudnia
Opole: jeden sufit, a dwie epoki
Opole (niem. Oppeln). Ostatnie chwile w Opolu - ostatnie drzwi, ostatnia kamienica, a tu na podsumowanie dnia wyłania się piękny malowany sufit. Ciekawy - bo po pierwsze zdobienia są typowe dla historyzmu. Po drugie - bo część malatury z puttem także raczej typowa dla historyzmu. Za to środkowa część z kobiecą głową - już zdecydowanie secesyjna (w sumie do złudzenia podobna do tej z innego innego sufitu także z Opola, o którym pisałem tutaj).
21 grudnia
Strzegom: okładzina ceramiczna z konwaliami
Strzegom (niem. Striegau). Po płytkach 18+ z tego miasta (link) czas na kolejne odkrycie - płytki ceramiczne z konwaliami, które w podobnej wersji można zobaczyć także w Szczecinie.
19 grudnia
Bielsko-Biała: witraż wykonany w Krakowskim Zakładzie Witrażów Żeleńskiego
Bielsko-Biała (niem. Bielitz-Biala). Tego dnia celem wyjazdu miał być inny witraż, ale okazał się on całkowicie niedostępny. W tym samym jednak budynku natrafiłem na jeszcze jeden witraż wykonany w Krakowskim Zakładzie Witrażów Żeleńskiego, a pochodzący z 1923 roku. Jak dla mnie to i tak było spore znalezisko - zwłaszcza, że raczej rzadko jest pokazywany.
05 grudnia
03 grudnia
25 sierpnia
Ścinawa: sufitowe zaskoczenie
22 lipca
20 lipca
11 lipca
08 lipca
Jelenia Góra: przedwojenna winda
Jelenia Góra (niem. Hirschberg im Riesengebirge). Takiej perełki w tym mieście się nie spodziewałem, a tu proszę - przedwojenna osobowa winda z zachowanym oryginalnym okratowaniem i nawet kabiną. Niestety nie udało mi się zajrzeć do jej wnętrza - jedynie przez kratę, tak więc trudno cokolwiek powiedzieć o producencie urządzenia (na zewnątrz brak śladów).
07 lipca
Zduńska Wola: witraż
28 czerwca
24 czerwca
Podróże Klatkowca: biblioteka w klasztorze - Broumov (CZ)
To był pierwszy od wielu lat wyjazd, gdzie przekroczyłem granicę Polski, ale powiem szczerze - było warto i nie zamierzam na tym poprzestawać :) Wyjazd nie był daleki - ledwo kilkanaście km od granicy do czeskiej miejscowości Broumov. Poza bardzo urokliwym rynkiem można tam zwiedzać klasztor benedyktynów, a w nim m. in. zabytkową bibliotekę mieszczącą około 17 000 książek. Resztę zakamarków tej miejscami zapomnianej perełki postaram się pokazać Wam w odrębnym wpisie. Może kiedyś założę blog podróżnicy pokazujący i odkrywający przed Wami mniej znane miejsca? Któż to wie - czas pokaże - bo nie samymi kamienicami wszak się żyje ;P