Tarnów. Podczas spaceru po Tarnowie moją uwagę zwrócił napis na jednej z kamienic. Jak brzmi - sami widzicie. Nie ukrywam - bardzo mi się podoba użyta tutaj czcionka. Po chwili przyglądania się reklamie - podeszła do mnie pani - po kilku zdaniach okazało się, że właśnie w tej kamienicy nie tylko pracował, ale także mieszkał inż. Edward Okoń. I w tym miejscu czasami żałuję, że będąc w danym mieście mam zaledwie kilka godzin na wykonanie zdjęć i pędzę na złamanie karku. Chciałoby się czasami przystanąć i porozmawiać dłużej z mieszkańcami...i może spisać ich historie. Niestety czasu zawsze jest na takich wyjazdach za mało...
30 kwietnia
29 kwietnia
Szczecin: wnętrze willi Lentza - wpis nr 700
Szczecin (niem. Stettin). Jak ten czas leci - już 700 razy mogliście czytać wpisy na łamach Klatkowca. Do mnie ciągle nie dochodzi ta myśl. Jako, że jest to okrągły wpis, to i wybrałem specjalne wnętrze w postaci willi Lentza. Będąc w Szczecinie miałem kilka podejść by wykonać tam fotografie (willa obecnie nie jest użytkowana). Dzięki pomocy mieszkańców Szczecina - w zeszłym roku cel został zrealizowany. Wnętrze to robi ogromne wrażenie - oby w przyszłości utworzono w nim muzeum! I obiecuję - na łamach Klatkowca jeszcze do do detali z tego wnętrza nie raz powrócę.
28 kwietnia
25 kwietnia
Szczecinek: okruchy secesji
Szczecinek (niem. Neustettin). Tego typu detali jest coraz mniej. Dają one pewien pogląd na ozdobność klatek schodowych w danym mieście. Najczęściej jednak pozostają jedynie fragmenty bordiury, a o środkowej części witraża można zapomnieć. I takie fragmenty nie robią już oszałamiającego wrażenia, powoli dogorywając. I czekają tak do wymiany okien na "plastiki", no bo najczęściej nie ma dokumentacji szkleń z czasów powstania kamienicy, więc nie ma nawet czego odtwarzać - można jedynie starać się o zachowanie okruchów tego, co pozostało. To właśnie z tego powodu fotografuję nawet takie pozostałości.
23 kwietnia
Oleśnica: przedwojenny właz kanałowy Herman Quiel
Oleśnica (niem. Oels). W każdym z miast jak już bywam - staram się patrzeć także pod nogi. Co jakiś czas w ramach tych poszukiwań natrafiam na stare włazy kanałowe, bądź studzienki. Wybieram najczęściej takie, które świadczą o dawnej historii miast, chociażby z ich poniemieckimi nazwami. Jeden z wielu takich przykładów poniżej. Widnieje tam napis:Hermann Quiel Brunnenbaumeister Oels
i/schl.
22 kwietnia
Bydgoszcz: Julius Groch & Co Bromberg
Bydgoszcz (niem. Bromberg). Nieliczne są już ślady przedwojennej nazwy Bydgoszczy w przestrzeni miejskiej. Czasami jednak udaje się na nie natrafić. Tym razem jest to sygnowany kafel z przedwojennego sklepu mięsnego (obecnie jest to sklep rybny "Złoty Jesiotr" - dobrze, że właściciele sklepu zachowali ten detal). Ledwo widoczny jest już napis importera kafli, który dostarczył do tego wnętrza okładziny: Julius Groch & Co Bromberg. Czy ktoś z czytelników wie coś więcej o tym przedsiębiorstwie?
P.S. Do tego wnętrza jeszcze na łamach Klatkowca powrócę.
16 kwietnia
Nysa: przedwojenna żaluzja z fabryki Grüssner und Co.
Nysa (niem. Neisse). Poszukiwanie takich detali, to trochę jak zabawa w kotka i myszkę. Nie dość, że przedwojennych rolet jest już niewiele, ale praktycznie w każdym mieście kilka się znajdzie, to znalezienie takich z tabliczką producenta jest już niezłym wyczynem pod kątem spostrzegawczości. I często bywa tak, że już się coś widzi, a okazuje się to uchwytem, czy też śladem po samej tabliczce. Tutaj jednak wzrok mnie nie zmylił. Ta oto tabliczka jest do tej pory jedyną taką tabliczką z fabryki żaluzji Grüssner und Co. z Nowej Rudy (niem. Neurode) na jaką natrafiłem.
15 kwietnia
Wrocław: miasto stali i żeliwa
Wrocław (niem. Breslau). W stolicy Dolnego Śląska najczęściej trafiają się stalowe konstrukcje schodów. Bywają także i żeliwne konstrukcje, choć jest ich znacznie mniej. Jeden z takich przykładów chciałbym Wam dzisiaj pokazać. Szczególnie wartościowym elementem są tutaj tralki o rzadko spotykanym wzorze.
11 kwietnia
Strzelno: ziemiopłody
Strzelno (niem. Strelno). Lubię takie przygody. Tuż po przyjeździe do Strzelna na rynku podchodzi do mnie nieznajomy mężczyzna i zaczyna opowiadać mi o historii swojego miasta. Po chwili pyta się, czy widziałem pozostałość starej reklamy na jednym z budynków. Jako, że dosłownie chwilę wcześniej przyjechałem - odpowiadam, że nie. Po takiej odpowiedzi prowadzi mnie w jedną z uliczek i wskazuje taką oto reklamę, gdzie na górze widnieje nazwisko właściciela "L. Lippmann", a poniżej napis "Ziemiopłody". Od Pana dowiaduję się także o żydowskim pochodzeniu niniejszej osoby, czego potwierdzenie można znaleźć także w internecie. W tym miejscu mogę podziękować nieznajomemu Panu za wskazanie tego miejsca.
09 kwietnia
Wałcz: mozaika z gołębiem pocztowym
Wałcz (niem. Deutsch Krone). Rzadko mi się zdarza fotografować detale na budynkach pocztowych. Generalnie są one bardzo podobne do siebie - najczęściej z czerwonej cegły. Poczta w Wałczu też taka jest, jednak na elewacji posiada piękne kolorowe mozaiki. Jedną z nich, z gołębiem pocztowym, chcę Wam dzisiaj pokazać. Tym wpisem chcę pozdrowić krakowskiego gołębia (zajrzyjcie na jego profil na FB, bo warto!)