Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elewacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą elewacja. Pokaż wszystkie posty
18 sierpnia
11 sierpnia
10 kwietnia
Wałbrzych: górnicze miasto

Wałbrzych (niem. Waldenburg). Są takie miasta, gdzie detale na elewacjach wprost przekazują wiedzę o charakterze ośrodka miejskiego. Duża liczba górniczych motywów pojawia się z wiadomych względów na kamienicach na Górnym Śląsku, ale można je także spotkać na Dolnym Śląsku - właśnie w Wałbrzychu, gdzie do lat 90-tych XX wieku wydobywano węgiel.
19 lutego
Bielsko-Biała: Aron Silberberg. Papier Handlung.

Bielsko-Biała (niem. Bielitz-Biala). Kilkanaście dni temu na profilu Klatkowca na Facebook-u opublikowałem wpis o odsłonięciu/zasłonięciu dawnej niemieckiej reklamy w Świebodzinie. Wywołało to sporą dyskusję - czy odnawiać, czy jednak zamalowywać takie napisy. W Bielsku-Białej postanowiono jednak zachować odkryty podczas remontu napis: Aron Silberberg. Papier Handlung. Dla mnie osobiście - bardzo ładnie się to prezentuje :)
17 lipca
Elbląg: wielkie WOW (łoł)

Elbląg (niem. Elbing). Tym oto zdjęciem chcę Was przywitać z Elblągiem. Tak jakoś do tego miasta nie miałem przekonania - w końcu cała starówka stanowi rekonstrukcję. Zniszczenia wojenne niestety dały się temu miastu mocno we znaki. Co jednak nie znaczy, że wyjazd był kompletną klapą - wręcz przeciwnie, a taki oto kaflowy detal, który można znaleźć na elewacji jednej z kamienic powoduje moje wielkie WOW (łał). A to nie koniec niespodzianek.
09 kwietnia
Wałcz: mozaika z gołębiem pocztowym

Wałcz (niem. Deutsch Krone). Rzadko mi się zdarza fotografować detale na budynkach pocztowych. Generalnie są one bardzo podobne do siebie - najczęściej z czerwonej cegły. Poczta w Wałczu też taka jest, jednak na elewacji posiada piękne kolorowe mozaiki. Jedną z nich, z gołębiem pocztowym, chcę Wam dzisiaj pokazać. Tym wpisem chcę pozdrowić krakowskiego gołębia (zajrzyjcie na jego profil na FB, bo warto!)
24 października
28 października
Chojnów: secesja z mniejszych miast

Chojnów (niem. Haynau). Historia tej wycieczki zaczyna się w Wielkopolsce, tuż koło 4 godziny nad ranem. Dzień wcześniej zamówiłem taksówkę, ponieważ nie miałem innej szansy dotarcia na pociąg do Wrocławia. Wychodzę, ciemno wszędzie, kropi deszcz. Umówiona godzina przyjazdu taksówki mija, ale na horyzoncie jej nie widać. Zatem podążam do głównej drogi w rejon stacji kolejowej. W tym momencie otrzymuję telefon - słychać w słuchawce: "taksówka czeka - gdzie Pan jest?". Mówię, że oczekuję w umówionym miejscu. Po chwili się okazało po kolejnych 2 telefonach, że taksówkarz pojechał w rejon stacji kolejowej, tylko do innej miejscowości, bo nie sprawdził dokładnie adresu. By nadrobić czas - taksówkarz łamiąc co najmniej kilka przepisów dowiózł mnie na czas na stację - ufff. Podjeżdża pociąg. Wagony opisane jako České Dráhy (a niby to zwykła TeeLKa). Ważne, że pociąg przybywa do Wrocławia na czas. Kolejna część podróży odbywała się składem opisanym jako Deutsche Bahn. Niby człowiek porusza się po Polsce, a tu takie niespodzianki. Tego dnia odwiedziłem 2 miasta - Bolesławiec i w drugiej części dnia - Chojnów. Miasto interesujące chociażby na bardzo dużą liczbę willi. Tutaj jednak na zdjęciu pokazuję Wam przykład secesji z mniejszych miast - niczym nie odbiegającej od tej znanej z wielkich miast - tych powyżej 100 tys. mieszkańców.
22 lipca
Nowa Sól: przedwojenna witryna sklepowa

Nowa Sól (niem. Neusalz an der Oder). Tego typu witryn sklepowych pochodzących sprzed wojny jest jeszcze w Polsce sporo. Częstokroć przechodzimy obok nich praktycznie obojętnie. Nawet jak znikają z krajobrazu miejskiego mało kto na to zwraca uwagę. A czy nie ładniej jest tak, niż wielkie okno z PCV w całości zaklejone kolorową folią?
14 lipca
Gdańsk: ściany swój głos mają!

Gdańsk (niem. Danzig). Przechadzając się po Wrzeszczu na jednym z opuszczonych budynków wyłonił się zza płotu napis: "Czy ten dom burzą, bo się wali? Nie! On się wali, żeby można go było zburzyć. Był sobie Wrzeszcz". Strasznie życiowe to słowa, w szczególności, gdy tego typu zabytkowe budynki się wyburza, by w ich miejsce deweloperzy mogli wybudować kolejne plastikowe, klockowate bloki.
Więcej fotografii z Gdańska znajdziecie klikając tutaj.
09 lipca
Pszczyna: wybudowano w 1904

Pszczyna (niem. Pless). Głównym założeniem wizyty w Pszczynie było oczywiście odwiedzenie zamku (dodam tylko, że jest niewiarygodnie piękny!). Jednakże udało się także poświęcić chwilkę czasu na spacer po innych zakątkach miasta. Na jednej z kamienic natrafiłem na usilną próbę zlikwidowania poniemieckich śladów (przynajmniej tak mi się wydaje). Widać do dzisiaj, że widniał tam napis "Erbaut im Jahre" (wybudowano w roku). W całości pozostała jedynie data wybudowania kamienicy - 1904.
22 czerwca
Tarnów: LSR, czyli poniemiecki schron przeciwlotniczy

Tarnów. Czasami na kamienicach można znaleźć namalowane białe strzałki. Najczęściej stanowią one oznaczenia schronów mieszczących się w piwnicach. Tutaj jednak poza nimi zachował się także oryginalny napis LSR, co oznacza skrót od niemieckiego: Luftschutz Räume, czyli w tłumaczeniu na język polski schron przeciwlotniczy. Zastanawia mnie jednak zapisana w prawym rogu zdjęcia czerwoną farbą data: 05.07.1967.
19 czerwca
Bytom: przedwojenny sklep spożywczy

Bytom (niem. Beuthen). Przygodę na Klatkowcu z tym miastem zaczynamy dosyć skromnie, co nie znaczy, że łatwym jest odnalezienie w tym rejonie poniemieckich napisów na budynkach. Tu akurat trafiły się pozostałości po sklepie spożywczym. Widoczne są nadal napisy mówiące o możliwości kupienia tutaj masła, jajek, serów, czy śmietany.
17 maja
Bydgoszcz: secesyjna reklama na kamienicy

Bydgoszcz (niem. Bromberg). Z tym miastem jest tak, że im bardziej się w nie zagłębia, tym bardziej potrafi zaskoczyć. Kamienice tutaj kryją w sobie setki niespodzianek. Jedną z nich jest dawna reklama zamieszczona na elewacji kamienicy. Została wykonana z przepięknych, ręcznie malowanych, kafli secesyjnych kafli. Co miała reklamować - tego niestety nie wiem.
Więcej fotografii z Bydgoszczy znajdziecie tutaj.