Szczecin (niem. Stettin). Dzisiejsza notka będzie odmienna niż pozostałe na Klatkowcu. Tak jak w poprzednim wpisie wspominałem - wczoraj Klatkowiec zagościł w Szczecinie. Główne 2 cele wyjazdu zostały osiągnięte. Uśmiech na twarzy pojawiał się tego dnia na twarzy Klatkowca kilka razy. W końcu po to Klatkowiec jeździ - by ten uśmiech się pojawiał jak najczęściej. Dzień należał do męczących - po wielu godzinach na nogach - przyszło zasiąść w pociągu do Poznania. Pociąg ładny, niskopodłogowy, klimatyzowany. Wybija 18:25, słychać zapowiedź obsługi pociągu - 87306 gotów do odjazdu. Pociąg rusza...po chwili jednak czuć bardzo silne hamowanie. Pociąg staje, słychać rozmowy obsługi pociągu - coś się stało na torach. Po kilku minutach okazuje się, że na tory weszła pewna starsza pani, ubrana w same majtki i stanik. Niestety do owej pani chyba nie dotarła informacja o tym, że przechodzi przez tory kolejowe (pani była pijana). Pech chciał, że pociąg nieznacznie przyhaczył panią. Obrażeń większych brak....jednak załoga pociągu podejmuje decyzję o wszczęciu procedury. Od tego momentu pociąg 87306 stoi. I to stoi tak feralnie, iż blokuje cały ruch do i ze stacji Szczecin Główny. Po 40 minutach od zdarzenia pojawia się pogotowie oraz Służba Ochrony Kolei. Spisują zeznania, zabierają panią w odpowiednie miejsce i odjeżdżają. Słychać komunikat od dyżurnej ruchu - można jechać. Zostaje wydany komunikat: 87306 gotów do odjazdu. Pociąg rusza. Pokonuje 100 metrów i słychać komunikat - odwołanie zgody na dalsza jazdę. Okazuje się, że na miejsce musi przyjechać policja (nasza wspaniała policja). Panowie policjanci mają jednak problem ze znalezieniem pociągu (tak trudno go przecież odnaleźć we własnym mieście). Na miejsce przybywają po około 40 minutach od odjazdu karetki. Niestety - panowie potraktowali zdarzenie - jak wypadek śmiertelny. Kolejne minuty mijają. W tym czasie wznowiono jednie częściowo ruch do stacji Szczecin Główny. Po kolejnych kilku minutach przejeżdża kolejny patrol - prawie potrącony przez pociąg TLK jadący do Szczecina... Wchodzą do pociągu...słychać komentarze załogi pociągu o całej sytuacji (przez grzeczność nie zacytuję...). Przyjazd 2 ekip to za mało. Pociąg musi nadal stać (i inne na stacji Szczecin Główny), bo nie ma ekipy z aparatem fotograficznym (buahaha - w dobie komórek). Niebywałe - łącznie przyjechały 3 albo 4 patrole. Całość zdarzenia zakończyła się po 2 godzinach. W tym miejscu każdy dalej sobie skomentuje zaistniałą sytuację, a ja osobiście dedykuję panom policjantom 2 mądre sowy, które można znaleźć na klatce jednej ze szczecińskich kamienic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz