27 lutego
25 lutego
Zabrze: winda w kształcie litery L
Zabrze (niem. Hindenburg). Kolejny wyjazd do Zabrza się zakończył. Tak
pomyślałem - i już pędziłem na banę do Chorzowa. No ale u mnie słowo
"pęd" miewa różne oblicza. Najczęściej bywa z tym tak, że głowa myśli -
idź, bo nie zdążysz - a reszta ciała wykonuje inne ruchy (a jeszcze tu
zajrzę, a jeszcze i tu). Przez to wszystko mogę Wam pokazać coś
ciekawego, czyli przedwojenną windę. Fragmenty kabiny nadal spoczywają
na parterze. Sama konstrukcja windy jest jednak bardziej unikalna niż
się wydaje na pierwszy rzut oka - winda jest konstrukcją przelotową - i
to w kształcie litery "L". Mówiąc krótko - wchodzimy do windy na
parterze na wprost, a wychodzimy po jej lewej stronie. Ja znam w Polsce
jedynie ok. 3 takich przedwojenny urządzeń. PS. na banę wpadłem na peron
równo z jej odjazdem.
24 lutego
Legnica: piękno malowanych sufitów
Legnica (niem. Liegnitz). To był bardzo mroźny dzień (w sumie zbliżony pogodowo do dzisiejszego dnia, tylko o wiele bardziej pochmurny). Pomimo tego postanowiłem jednak pojechać i poszperać we wnętrzach legnickich kamienic (tak, tak - a dzisiaj poddałem się pogodzie i siedzę w domu, zamiast chodzić po kamienicach). Trzeba przyznać, że był to bardzo owocny dzień w znaleziska dzień! Oto przed Wami jedno ze znalezisk:
.
23 lutego
21 lutego
17 lutego
Gostyń: we wnętrzu sądu
Gostyń (niem. Gostyn). Obiecywałem, że do wnętrza sądu rejonowego jeszcze na łamach Klatkowca powrócimy i słowa dotrzymuję (pierwszy wpis znajdziecie tutaj). Warto detale tam tkwiące pokazywać, bo są piękne, a w tego typu budynkach rzadko się bywa (można by rzec - na szczęście). Taką malaturę można znaleźć na głównej sali rozpraw.
15 lutego
Zduńska Wola: zdrój
Zduńska Wola. Jest to pierwszy wpis z tego miasta. Na początek wybrałem jedyny odnaleziony w tym mieście przedwojenny zdrój/studzienkę. O innym takim detalu wspominałem we wpisie z Kielc.
12 lutego
10 lutego
06 lutego
Wschowa: posadzka z firmy Carl Francisci Schweidnitz
Wschowa (niem. Fraustadt). Przeszedłem obok tych kafli i ich nie przyuważyłem. Dopiero jak się wracałem, kierując się do wyjścia, patrzę pod nogi i widzę jakiś napis. Napis brzmi: "Carl Francisci". Na dole widoczne jest miejsce wytworzenia kafli tj. Świdnica (niem. Schweidnitz). Okazuje się po chwili poszukiwania, że niniejszy Pan był właścicielem fabryki wyrobów magnezytowych i pieców kaflowych.
04 lutego
03 lutego
01 lutego
Warszawa: konsola przedwojennej windy - poziom niżej
Warszawa. O tym, że nadal w Warszawie są czynne przedwojenne windy za wiele się nie wspomina. Ich stan zachowania bywa bardzo różny, ale czasami natrafia się w nich na takie perełki, jak chociażby oryginalna konsola do wyboru pięter. Wzór ten jest dosyć pospolity, jednak uwagę zwraca fakt, że samą windą można zjechać także do przyziemia - wystarczy użyć przycisku opisanego jako "Suteryna". I to jest już unikat!