Rzeszów. Proszę - wybaczcie mi kilka dni milczenia, jednak wysiłek włożony w przygotowanie weekendu z Klatkowcem spowodował u mnie lekkie przemęczenie (choć mam nadzieję, że goście będący na prelekcjach byli zadowoleni). Tak na prawdę teraz dopiero wracam do żywych. Zatem teraz jako w miarę żywa osoba z wielką chęcią przespacerowałbym się po takim posadzkowym dywanie jaki udało mi się odnaleźć w Rzeszowie!
1 komentarz:
Czy to gdzieś przy Placu Wolności?
Prześlij komentarz